wtorek, 7 grudnia 2010

Pachnie zimą...






Za oknem biało, w domu słychać szum wody w kaloryferach, w garnku cichutko bulgocze bigosik z rodzynkami zamiast śliwek... A u nas? Zima pełną buzią! Zuza uwielbia sanki, kozaki i czerwony płaszczyk

.

Uwielbia też szalik i czapę i spacery z tatą .

A ja czuję Święta! Dziś znalazłam fajny przepis na pierniki. Nakupowałam przypraw, zapachów, sodę i inne niezbędne i zamierzam w tym roku upiec swoje (w końcu przydadzą się foremki z IKEA ;-)
Z A. od pewnego czasu wykonujemy ozdoby świąteczne, co wspaniale nastraja mnie na cały tydzień bez inspiracji (!). A już niedługo oczekiwany przedświąteczny urlop :-)
Póki co Małż kipi wręcz weną i zrobił piękne zimowe projekty (niestety nie dla mnie, ale może i mnie coś przygotuje ;-), mama uzupełnia swoje cztery kąty, Zuza robi coraz dziwniejsze miny



i ciągle nuci We wish You a Merry Christmas, a mi już brakuje koncertu, którego w tym roku nie będzie...A może? :-)