niedziela, 24 października 2010

czas na urlop chyba.


:-) Była O. ze swoją rozgadaną córką :-) Dziewczyny próbują znaleźć wspólny język i zawsze na koniec wizyty są już prawdziwymi przyjaciółkami (te całusy!). Ale zanim do tego dotrze... bywa głośno ;-)
Jestem Instruktorem Masażu Shantala! Mam nadzieję, że będę mogła nauczać go wielllu wspaniałych rodziców. Fantastyczne uczucie i poczucie, że jeszcze wiele przede mną.
Jesień mnie zaatakowała potwornie. Jakiś taki dołek lekki, ale zaraz ma przyjść A. z przepysznym cappucino. Czy zniosę czwartą kawę?? Choć to tylko cappucino :-)
Myślę już o świętach, o prezentach i choince. W Lidlu można już kupić czekoladowe gwiazdorki i pierniki (masakra...). Opórcz nich wspaniały dżem :-) a trochę poreklamuję ;-)
Jutro znów poniedziałek. Czuję, że czas na urlop.

środa, 6 października 2010

Anonek...



No to zgodnie z prośbą - ani więcej i zu też. Ania ma kulkę! Czyli: Ana kulka...
A moja Zu mówi ładnie, że jest : ANONEK MAMY! (kto słyszał w jej wykonaniu "Mamy" tez wie, dlaczego serce mi rośnie trzy razy!). Anonek = aniołek. A największy brzuch w konkursie ma mama... Pewnie dlatego, że jej makaron wyszedł ;-)

I kilka fot Any. Miejsce - wiadomo :-)









sobota, 2 października 2010

Dawno, dawno temu :-)

























Dawno mnie tu nie było, jednak dzisiejsze wydarzenia natchnęły mnie do pisania... :-)
Gdzie jestem? Myślami najczęściej w szkole. Działa już trzeci tydzień. Pierwszy kurs zakończony średnią 4,9 (uważam, że bardzo nieźle!), pierwsze dziecko narodzone (w 15 minut!), no i do tego powoli rozkręca się gimnastyka... wciąż jednak brakuje 1000 zł na czynsz, o zarobku w ogóle zapominając. Ale to początki przecież! :-)
Psuje mi się jedna relacja. Z innej bajki trochę, ale faktycznie. W dodatku psuć się jeszcze nie przestała, ale mam nadzieję, że to wpłynie na korzyść. I potem już będzie tylko dobrze :-)
Za to dziś w końcu było słonecznie. Krótko, bo i dzień krótki, ale za to intensywnie. Był spacer, kebab i drożdżówka. I A. z kaczkami i jedną gęsią. A później?
Spotkanie rodziców dzieci od 0-5 l. Przyszła jedna mama -bliźniaków, więc można powiedzieć, że dzieci dwa ;-)
Cały Wolsztyn... Ale nie łamię się! 18 października powtórka, ale już z konkretnym tematem i dziećmi "pod pachą".

Za to zabrałam ze szkoły brzuszkowe kredki :-) efekt widać na zdjęciach. Kocham tą małą Zu!