
I już po Świętach... 6 stycznia. Nowy Rok, ale zgodnie z przepowiednią ze "Zwierciadła" nowy rok zacznę po połowie stycznia ;-)
Było wspaniale. Nadal jest. Choć małż próbuje zlikwidować choinkę, a młoda zaczyna "Dwulatkowanie". Wrzask i histeria zawsze z niezrozumiałego powodu.
Pierwsze zdanie Zu:
"Nie ma Dudzi"
I faza nie tylko na jajka ale i ogórki (co w styczniu bywa problematyczne).
Nie myślałam, że bycie Rodziną może być tak fajne... :-)
A. opisuje swoje ciągoty zakupowe a ja... może jutro coś upoluję. Dzień wolny, więc akurat na wyjście do miasta.
Ma mi się na zabawy filcem :-D
