

Dawno mnie tu nie było, jednak dzisiejsze wydarzenia natchnęły mnie do pisania... :-)
Gdzie jestem? Myślami najczęściej w szkole. Działa już trzeci tydzień. Pierwszy kurs zakończony średnią 4,9 (uważam, że bardzo nieźle!), pierwsze dziecko narodzone (w 15 minut!), no i do tego powoli rozkręca się gimnastyka... wciąż jednak brakuje 1000 zł na czynsz, o zarobku w ogóle zapominając. Ale to początki przecież! :-)
Psuje mi się jedna relacja. Z innej bajki trochę, ale faktycznie. W dodatku psuć się jeszcze nie przestała, ale mam nadzieję, że to wpłynie na korzyść. I potem już będzie tylko dobrze :-)
Za to dziś w końcu było słonecznie. Krótko, bo i dzień krótki, ale za to intensywnie. Był spacer, kebab i drożdżówka. I A. z kaczkami i jedną gęsią. A później?
Spotkanie rodziców dzieci od 0-5 l. Przyszła jedna mama -bliźniaków, więc można powiedzieć, że dzieci dwa ;-)
Cały Wolsztyn... Ale nie łamię się! 18 października powtórka, ale już z konkretnym tematem i dziećmi "pod pachą".
Za to zabrałam ze szkoły brzuszkowe kredki :-) efekt widać na zdjęciach. Kocham tą małą Zu!


niezłe okulary ... ;-) i poproszę więcej zdjęć Zu ze mną!! Może być np. w formie albumu na picasie, a jak masz lenia to wpadnę po nie osobiście :-)
OdpowiedzUsuń