środa, 28 kwietnia 2010

moja? Moja! Zuzia :-) ogrodniczka :-)





Wiosna pełną buzią! Byłyśmy na basenie. Zu odsypia radośnie pomrukując, choć wcale tak pewnie się nie czuła.
Chodzi! i nie ma w tym słowie przesady.
Podobno chodzi od dawna,ale tylko w piątki. Więc chodzi od dawna w piątki i od tego tygodnia zawsze! Pięknie!
Idą zęby. Dwie dolne dwójki, dolna czwórka, dwie górne czwórki - i to wszystko na raz.

Za to z poprzedniego weekendu na wsi mam dowód niezaprzeczalny, że Zu to cała moja teściowa.
W ogóle nie moje dziecko... Jeszcze się okaże, że dziurkę w brodzie też ma po niej... :(
Za to uśmiech ma mój! genetyczny!
Zdjęcia zrobiła ciocia An.


Te, na których są razem pewnie są dziełem wujka A. Mam nadzieję, że nie będzie sprzeciwów co do publikacji wizerunku, ale nie mogłam się oprzeć!



2 komentarze:

  1. No i nawet pałeczkami potrafi jeść (to nie żadne paluszki jakby się na pierwszy rzut oka wydawało!). Zdolniacha:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. no ba! a jaka śliczna ;-)

    OdpowiedzUsuń